Coraz częściej mamy do czynienia z “rzeczami” ekologicznymi. Nagle zaczęliśmy dbać o naszą kochaną planetę. Nie sądzę, aby to miało kluczowy wpływ. Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze, bo wszystko co zdrowe musi kosztować. Ostatnio zainteresował mnie fakt “zielonego” samochodu. Do jego zasilenia potrzebne jest tylko powietrze i nasza obecność. Niewiele, prawda? Niestety maksymalna prędkość wynosi 50 mph. Coś za coś. Termin produkcji uzależniony jest kiedy zostanie podpisana umowa z liniami lotniczymi Air France i KLM. Pojazd miałby służyć jako środek transportu obsługi, jeżdzącej po powierzchni lotniska. Kluczową rolę w odgrywa dwucylindrowy silnik. Pojazd ma moc 5,4 KM. Ponoć wrażenia z jazdy są mieszane. Niestety nie mieliśmy okazji testować tego powtrznego cudeńka, ale sądzę, że mogłoby to byc całkiem nietypowe wyzwanie.