Tak to prawda! Firma znana głównie Europie ?rodkowej (a przede wszystkim w Polsce) produkująca tani sprzęt RTV, postanowiła poszerzyć swoją ofertę dla użytkowników bardziej wymagających, w wyniku czego produkuje teraz również sprzęt z górnej półki, zostając nadal przy niskiej cenie. Tak też jest z tym wzmacniaczem lampowym. Wzmacniacz V7 może nie należy do konstrukcji najbardziej okazałych, ale ma wszystkie atrybuty typowe dla urządzenia lampowego: dumnie wyeksponowane lampy, osłonięte koszami koloru złotego, ekskluzywne kubki, w których zamknięto transformatory, oddzielne złącza do podłączenia kolumn 4 lub 8 omowych. Jakość wykonania jest dobra: obudowa jest wykonana z aluminium, ma dobrej jakości gniazda. Stylistyka raczej pasuje na rynek azjatycki niż europejski, lecz to tylko kwestia gustu.
W środku znajdziemy kondensatory elektrolityczne na 105?C, foliowe Wimy z serii MKS-4, rezystory i lampy z rocznika (1983). Cały układ elektroniczny zmontowano na jednej dwustronnej płytce drukowanej. Lampy mocy pracują z autobiasem, a zatem nie ma zbyt dużych problemów w wypadku ich wymiany.
Jakość montażu i zastosowanych komponentów należy uznać za bardzo przyzwoitą, przy czym znów ? tak jak we wzmacniaczu ? najbardziej rażą detale stylistyczne. Ale nie czepiajmy się szczegółów, bo zestaw (wyposażony w parę dwumetrowych, przyzwoicie wyglądających kabli głośnikowych zakończonych wtykami BFA!) wyceniono na 1999 zł.Choć jak dobrze poszukać to okaże się, że w Internecie system kupimy za 1549 zł. W cenie wkalkulowano okablowanie 2 łączówki i 2 kable głośnikowe. Cena jest prawie 3-krotnie mniejsza niż najtańsze zestawy tego typu dostępne na naszym rynku.
Plusy:
-czysty, przestronny i dynamiczny dĽwięk
-ładna i solidna konstrukcja
-bardzo niska cena w swojej klasie
-24 miesięczna gwarancja
Minusy:
-uboga instrukcja obsługi
źródło: tech.wp.pl