Wyobraźcie sobie, że siedzicie w pracy – daleko od kuchenki. Tak się składa, że macie przy sobie także około 30 kabli USB, kilka wolnych portów i… surowy kawałek mięsa. Czego brakuje? Grilla USB oczywiście. Oto dzieło człowieka, który postawił sobie za cel zbudowanie takiego małego cuda. Wyszło całkiem nieźle, urządzenie dostarczyło wystarczająco dużo ciepła i kotlet został dokładnie wysmażony. Ktoś spróbuje powtórzyć ten wyczyn?