Z reguły, jeśli konstruktor bierze się za budowanie robota, ma przed sobą wytyczony cel. Robot ma spełniać oczekiwane wymagania. Co jednak, gdy te są nieokreślone?
Z celem maszyny wiąże się kształt, wielkość, wybrane elementy konstrukcyjne. Jeśli konstruktor chce osiągnąć także pewną elastyczność tworzonego przez siebie sprzętu, czeka go dodatkowa praca. Szczególnie w przypadku tworzenia robotów, mających sprawdzić się w niełatwych do przewidzenia misjach. Tutaj budujący sprzęt naukowiec powinien uwzględnić szersze spektrum możliwości maszyny.
Stąd tylko krok do modułowej robotyki. Co to oznacza w praktyce? W trakcie misji kosmicznej czy w trudnych, ziemskich warunkach, tak zaprojektowany robot jest w stanie zareagować uwzględniając okoliczności, a nie wykonując jedynie wcześniej wpisane zadania.
W laboratorium University of Pennsylvania uwzględniono to, że składany z modułów robot, z uwagi na konieczne, mechaniczne połączenia, może być ostatecznie sprzętem ograniczonym, ciężkim, a przez to również mniej mobilnym. Powstał więc koncept, by wybrane jego części łączyć przy pomocy samoutwardzalnej piany.
By zjednoczyć elementy szkieletu robota należy wpuścić między nie specjalną piankę. Stworzony pod ten proces natrysk równomiernie wypełnia i pokrywa wybrane części, znacznie ułatwiając ten etap tworzenia robota i sprawiając, że ostateczny efekt jest bardziej… elastyczny.
A wygląda to tak: